Bardzo przepraszamy za chwilowy postój ale właśnie ruszamy z nową mocą 💪. Dzisiaj pokaże Wam, jakie maleństwa ostatnio pojawiły się w mojej kosmetyczce 😊
1. Tusze Eveline - "Volume 200%" i " X-trem noir".
Pierwszy z tuszy jest zwykłą mascarą. Uważam,że warto poświęcić jej chwilę,ponieważ jeżeli tak samo jak ja macie delikatne rzęsy,to ona jest strzałem w 10.
Druga to wodoodporny odpowiednik juz wspomnianego przed chwilą tuszu. Moja mama gdy pożycza go to sobie chwali. Ja natomiast mam trudności z usuwaniem go. Pomimo zmywania go mleczkiem do demakijażu,pozostają na rzęsach mimo wszystko drobinki a co ciekawe na waciki zauważam poszczególne rzęski. Widocznie jest adresowany dla określonych pań.
2. Cienie :
- BELL-"Shine&Chic"- cień się nie rozciera na powiece pomimo upływu czasu przez cały dzień. Jest jaśniutki a w świetle bardzo ładnie się mieni drobinkami
- PIERE RENE - "Metalic Passion" i "Metalic Champagne"
Cienie różnią sie od tych co miałam do tej pory. Trudniej się je nakłada z powodu konsystencji tzw."kamienia" , ale uważam że to tylko plus ze względu na trwałość.
3. Kredka do oczu-"Eveline"
No i tak... Tu zaczynają się schody w powodu trwałości kredki. Po kilku godzinach po kreskach zostają jedynie szczątki. W porównaniu z eyelinerami np. z Maybelline niestety kredka przegrywa. Kupiłam ja w ofercie promocyjnej i to ona skusiła mnie do tego. Mimo wszystko NIE POLECAM 👎
4. Lakier do paznokci-Wibo "Lovely" nr.12
Uważam,że jest świetny. Trwałość przekracza 2 dni co przewyższa jakością inne moje emalie. Kolorek żywy i cieszy oko. Bardzo zadowolona jestem z jego zakupu
Dziękuje Wam za uwagę ♥